♥News♥


                                  

OCHYYDAA!


Legendarny potwór wyrzucony na plażę!

Takich zdjęć, które pochodzą z plaż na całym świecie, przybywa w zaskakującym tempie. Każdorazowo podobne kadry wzbudzają niemałą sensację. Nie inaczej jest tym razem.

Serwisy prasowe na całym świecie obiegły fotografie dziwnego monstrum. Jego szczątki zostały wyrzucone na plażę w hiszpańskiej Kantabrii (położona nad Zatoką Biskajską wspólnota autonomiczna). Według świadków, którzy mieli okazję zobaczyć bestię na własne oczy, do złudzenia przypomina ona mitycznego Krakena.
Słynny Kraken jest tematem wielu legend morskich. Pisano o nim już w starożytności.

Wyłaniająca się z głębin bestia miała atakować nawet duże statki, a przez jej działalność życie miało stracić wielu żeglarzy. To on - według przekazów - miał być też odpowiedzialny za  blokadę Cieśniny Gibraltarskiej.
Mimo naukowych wyjaśnień, dotyczących słynnego monstrum (według badaczy legendarny potwór to po prostu kałamarnica   olbrzymia), wiele osób wciąż wierzy w istnienie Krakena. 
Jednym z ostatnich dowodów na to, że opisywana już 2 tysiące lat temu istota nie ma nic wspólnego z bajkami, ma być ich zdaniem znalezisko, jakiego dokonano na jednej z hiszpańskich plaż.
Już pierwszy rzut oka na zdjęcia wyrzuconego przez wodę zwierzęcia nie pozostawił wątpliwości, że mamy do czynienia z prawdziwym olbrzymem. Dokonany przez ekspertów pomiar to potwierdził. 

Okazało się, że ma on aż 9 metrów długości, a jego ciężar przekracza 180 kilogramów. Naukowcy przyznają jednak, że wokół giganta wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi.
Legendarny potwór wyrzucony na plażę!



Legendarny potwór wyrzucony na plażę!
    Po wstępnym rozpoznaniu szczątki zwierzęcia zostały          przewiezione do Kantabryjskiego Muzeum Morskiego,     gdzie oczyszczono je i zamrożono. 

     Określono też, że zwierzę reprezentuje gatunek           Architeuthis dux (kałamarnica olbrzymia). Niewykluczone,  
    że wkrótce zostanie ono wystawione na widok                publiczny.
Wiele wskazuje na to, że wyrzucone na plażę monstrum poniosło śmierć w swoim naturalnym środowisku.

Potem martwy osobnik został przywiedziony do brzegu przez prądy morskie.
Drakonidy spadają z nieba
W nocy z 8 na 9 października możemy spodziewać się deszczu meteorów. Przez ostatnie dwa lata Drakonidy pokazywały wybuchy aktywności. Możliwe, że będzie tak i w tym roku - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Drakonidy to rój meteorów utworzony przez kometę 21P/Giacobini-Zinner. Są one aktywne od 6 do 10 października, a ich najwyższej aktywności oczekujemy zwykle około 8 października.




Drakonidy dawały wyraźne deszcze meteorów w roku 1933 i 1946. Zarejestrowano również kilka dodatkowych wybuchów aktywności w innych latach - np. w roku 1998 z aktywnością na poziomie kilkuset meteorów na godzinę. Wszystkie okresy wyjątkowo dużej aktywności pojawiały się w latach, kiedy 21P/Giacobini-Zinner powracała w najbliższe okolice Słońca (dzieje się tak co 6 lat i 226 dni).

Ostatnio blisko nas kometa ta znalazła się w lutym 2012 roku, przez co pod koniec roku 2011 oczekiwano wzmożonej aktywności roju. Drakonidy nie zawiodły i popisały się wtedy 300 meteorami na godzinę. Rok później tak wysoka aktywność już nie była przewidywana, ale rój sprawił miłą niespodziankę.

- Dnia 8 października 2012 roku o godz. 18 naszego czasu Ziemia przeszła przez smugę pyłu wyrzuconą z komety 21P/Giacobini-Zinner w roku 1959 i spowodowało to aktywność sięgającą aż 1000 meteorów na godzinę, która została zarejestrowana głównie na falach radiowych przez system Canadian Meteor Orbit Radar (CMOR). Obserwatorzy wizualni nie donosili jednak o aż tak dużych liczbach, co może oznaczać, że wybuch radiowy został spowodowany przez bardzo małe cząstki - wyjaśnił Olech. Jak dodał, w tym roku znów nie spodziewamy się żadnych fajerwerków, ale jak pokazał zeszły rok, deszcz meteorów może nas zaskoczyć.

- A na Drakonidy zerknąć w tym roku warto, choćby ze względu na bardzo korzystny układ faz Księżyca z nowiem występującym 5 października - przekonywał astronom.

Maksimum aktywności roju jest spodziewane w nocy z 8 na 9 października. Nie ma jednak zgodności co do dokładnej godziny.

- Jeśli mielibyśmy do czynienia z sytuacją analogiczną do roku 2011, maksimum powinno się pojawić 8 października o godzinie 10:30 naszego czasu. Standardowy moment maksymalnej aktywności to godzina 19:30, natomiast moment odpowiadający małemu wybuchowi z roku 1999 wypada 9 października o godz. 4:10. Widać więc wyraźnie, że czujność trzeba zachować przez całą noc - wyjaśnia Olech.

Dla obserwatorów w Polsce ważne jest to, że radiant roju (czyli miejsce, z którego zdają się wylatywać meteory) znajduje się tuż obok głowy Smoka i w naszym kraju nigdy nie chowa się pod horyzont. Najlepsze warunki występują jednak wieczorem, bo wtedy radiant znajduje się praktycznie w zenicie, co stwarza idealne warunki do obserwacji. 


żdródło:wp.pl









CZEGO BOJĄ SIĘ SŁONIE









Dzikie słonie azjatyckie uciekają w popłochu słysząc ryczącego tygrysa, natomiast mniej boją się ryków lampartów - wynika z badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego (USA). Badacze przekonują, że wnioski opublikowane w magazynie "Biology Letters", mogą pomóc farmerom w Indiach chronić uprawy przed plądrowaniem ich przez słonie, a także ocalić wiele istnień zarówno wśród ludzi, jak i wśród zwierząt.
"Zauważyliśmy, że słonie są bardziej przerażone tygrysami niż lampartami" - powiedział Vivek Thuppil, który w ramach swojego doktoratu na temat behawiorystyki zwierząt przeprowadził badanie wraz z prof. psychologii Richardem Cossem z UC Davis.

Zdaniem badaczy jest to pierwsze badanie analizujące zachowanie słoni w obliczu zagrożenia drapieżnikami w porze nocnej.
Niszczenie upraw przez słonie jest poważnym problemem w Indiach - przypomniał Thuppil. Rolnicy używają bębnów, petard i ogrodzeń pod napięciem, aby utrzymać zwierzęta z dala od swoich upraw. Ok. 400 osób rocznie ginie w czasie spotkań ze słoniami, a w związku z tym ok. 100 słoni zostaje otrutych, śmiertelnie porażonych prądem czy traci życie z innych przyczyn - wynika z raportu rządu indyjskiego.

W trakcie eksperymentu naukowcy rozstawili sprzęt do odgrywania ryków tygrysów i lampartów w momencie, kiedy słonie znajdywały się w ich zasięgu. Wszystko rejestrowały kamery.

Lamparty nie polują na słonie, ale tygrysy zasadzają się czasami na młode osobniki oddzielone od stada.

Choć początkowe reakcje były skrajnie różne (na odgłos lamparta zwierzęta najpierw trąbiły), słonie finalnie wycofywały się na odgłos obu kotów. Thuppil uważa, że rykiem lamparta mogły być zaskoczone, gdyż prawdziwy kot najpewniej uciekłby przed stadem słoni. Jednak prawdopodobnie słonie nie chciały ryzykować spotkania z tym drapieżcą. "Postępują bardzo inteligentnie" - ocenił Coss.

Thuppil podkreślił, że liczebność populacji słoni jest stabilna, a nawet rośnie na obszarach leśnych. Nie należy jednak zapominać, że podczas gdy lasy w naturalny sposób chronią te zwierzęta, to słonie często wkraczają do ludzkich siedzib otaczających obszary leśne, szukając pożywienia czy wędrując. 





Wietnam - jaskinia Hang Son Doong

Hang Son Doong - największa jaskinia świata
Wietnam odwiedzają miliony turystów z całego świata. Ten niewielki kraj może się poszczycić nie tylko wspaniałymi zabytkami i atmosferą, ale także niesamowitymi cudami natury. Do najbardziej zachwycających i zarazem znanych należy, położona w północnej części kraju Zatoka Ha Long, będąca jednym z Siedmiu Nowych Cudów Natury. To jednak nie jedyny zakątek Wietnamu, który zapiera dech w piersiach. W 2003 roku na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego i kulturalnego UNESCO został wpisany Park Narodowy Phong Nha-Ke Bang, rozciągający się w północnej i centralnej części kraju. Miejsce należy do jednych z najbardziej spektakularnych na naszej planecie. To właśnie tu odkryto najgłębszą jaskinię na świecie Hang Son Doong. Poznajcie bliżej ten niezwykły fenomen natury!

Hang Son Doong, Park Narodowy Phong Nha-Ke Ban, Wietnam


Hang Son Doong - największa jaskinia świata


Jaskinia Hang Son Doong położona jest dokładnie w górach Annamite, na pograniczuWietnamu i Laosu. Została przypadkowo odkryta w 1991 roku przez jednego z mieszkańców Ho-Khanh, jednak przez wiele lat nikt nie odważył się zejść do jej wnętrza. Powodem były tajemnicze dźwięki dochodzące z jej głębi. Dopiero w 2009 roku grupa brytyjskich naukowców z British Cave Research Association (BCRA) postanowiła dokładnie zbadać wnętrze Son Doong.

Hang Son Doong - największa jaskinia świata
Wyprawa eksploracyjna Brytyjczyków sprzed 4 lat, na której czele stali Howard i Deb Limbertowie, trwała zaledwie 4 dni - od 10 kwietnia do 14 kwietnia 2009 roku. Dalszebadania utrudniła im gigantyczna ściana kalcytu, przez którą musieli zawrócić. Para geologów wróciła jednak do jaskini po roku, z odpowiednim sprzętem wspinaczkowym i pokonała przeszkodę. Dziś już w 100 procentach wiadomo, że Hang Son Doong jest największą jaskinią na świecie. 
Ten gigant rozciąga się na długości około 9 kilometrów. Największa z jej komór ma ponad 5 kilometrów długości, 150 metrów szerokości i aż 200 metrów wysokości. To mniej więcej tyle co Pałac Kultury i Nauki Warszawie (237 metrów) czy Sky Tower
we Wrocławiu, wznoszący się na wysokość 212 metrów. Hang Son Doong to prawdziwy cud natury. Czegoś tak potężnego ekipa brytyjskich badaczy się nie spodziewała. Jednak nie tylko oszałamiające rozmiary jaskini wprawiły w zachwyt naukowców. To co odkryli na dnie przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Dzięki ekspedycji Brytyjczykom nie tylko udało się laserowo zbadać wielkość jaskini, ale także odkryć na jej dnie podziemną rzekę o długości 2,5 km. To właśnie ona była odpowiedzialna za wydawanie dziwnych dźwięków i świstów, które przez lata odstraszały okolicznych mieszkańców. 


Hang Son Doong, Park Narodowy Phong Nha-Ke Ban, Wietnam


Podziemna rzeka drążyła tutejsze skały przez tysiąclecia nadając im fantazyjne formy i kolory. Jednak jej dziełem są nie tylko oryginalne kształty. Rzeka dała życie egzotycznej roślinności, która może tu rosnąć dzięki zawaleniu się niektórych bloków skalnych. Połączenie wody i światła dało życie bujnej i soczyście zielonej dżungli, która dosłownie spowija wnętrze Hang Son Doong. Podziemny las został nazwany Ogrodem Edenu i jest domem dla nietoperzy, małp i egzotycznych gatunków ptaków.Podziemna rzeka i dżungla to nie jedyne ewenementy natury. W jaskini są nawet podziemne chmury! Badacze odkryli tu także nienaturalnie dużych rozmiarów perły jaskiniowe (formy krasu podziemnego). Osiągają wielkość piłek do baseballa. Perły jaskiniowe najczęściej są rozmiarów ziarnka grochu, niekiedy osiągają obwód owocu wiśni. 

Hang Son Doong - największa jaskinia świata
Od tego roku władze parku zdecydowały się udostępnić jaskinię turystom. Liczba zwiedzających jest jednak mocno ograniczona. W przyszłym roku do jej wnętrza będzie mogło zejść jedynie 220 osób. Pierwsza grupa zwiedzających zobaczyła Hang Son Doong w sierpniu tego roku. Wyprawa 6 eksploratorów z Rosji, USA, Norwegii i Australii trwała tydzień. Wycieczki, organizowane przez firmę Oxalis, niestety nie należą do najtańszych - tygodniowy pobyt we wnętrzu największej jaskini świata kosztuje 3 tys. dolarów. Jednak taka wyprawa i takie widoki warte są każdej ceny. 
Do tej pory największą jaskinią w Wietnamie była Phong Nha Cave położona w Parku Narodowym Phong Nha-Ke Bang. Z kolei światowym rekordzistą była komora Sarawak w jaskini Gua Nasib Bagus, położona w Parku Narodowym Gunung Mulu na Borneo. Ten gigant mierzy 700 metrów długości, 400 metrów szerokości i 70 wysokości. 

2,ZNALEZIONO ŻYCIE W KOSMOSIE!


Znaleziono życie pochodzące z kosmosu?Algi pochodzenia pozaziemskiego znaleziono na balonie, który badał właściwości stratosfery. Zdaniem astrobiologów mikroorganizmy zostały „zasiane” w naszej atmosferze podczas sierpniowego deszczu meteorów.
Zespół prof. Chandry Wickramasinghe’a z Uniwersytetu Sheffield wysłał balon badawczy do stratosfery – warstwy powietrza rozciągającej się 10-55 km nad powierzchnią Ziemi. Głównym założeniem projektu było sprawdzenie, czy meteory mogą rozsiewać związki organiczne w naszej atmosferze. Wyniki badań przewyższyły oczekiwania naukowców. 

– Nigdy wcześniej biologiczne formy tego typu nie zostały zaobserwowane w stratosferze – powiedział kierownik badań, Chandra Wickramasinghe. Astrobiolog zauważył, że na sterylnej wcześniej powłoce balonu odkryto nie tylko mikroskopijnej wielkości bakterie, które zbijały się w kolonie, ale również fragmenty większych organizmów – okrzemków, które należą do glonów.
Odkrycie może stanowić potwierdzenie teorii panspermii, zgodnie z którą życie powstało poza Ziemią i w formie przetrwalnikowej, wraz z planetoidą lub nawet mniejszym fragmentem kosmicznej skały, dostało się na naszą planetę. Wcześniej na meteorytach znaleziono aminokwasy – związki niezbędne do powstania życia. Jednak jak dotąd nie istniał żaden dowód na to, że życie rozwinęło się nie tylko na naszej planecie, choć dowiedziono, że faktycznie niektóre organizmy żywe, szczególnie bakterie, są w stanie przetrwać w warunkach panujących w kosmosie. Skąd jednak pewność, że odkryte organizmy pochodzą z meteorów?
– Zgodnie z wiedzą, którą posiadamy na ten temat, cząsteczki nie mogłyby same przebyć drogi z powierzchni Ziemi do stratosfery, a w dniu startu nie nastąpiła żadna silna erupcja wulkaniczna, która mogłaby w tym pomóc. Skoro nie jest możliwe, aby odkryte organizmy zostały wyniesione w górę, musiały one przybyć spoza naszej planety – wyjaśnia prof. Wickramasinghe.
Naukowcy są pewni, że zanim balon dotarł do stratosfery, jego wewnętrzne warstwy były sterylne, czyli nie rozwijały się na nich żadne drobnoustroje, co stanowi dodatkowy argument za tym, że odkryte algi pocho
dzą z kosmosu. 


Witajcie!!!!!!!!!!!!!! Piszę z dużą ilością wykrzykników ponieważ....................

Dzisiaj (12 września 2013r.) w pobliskim parku w gminie Mogilany znaleziono 3 bomby lotnicze za czasów Hitlera.Starannie ogrodzono park i wykopano za pomocą koparek bomby.Osobiście jestem w szoku ponieważ w takim parku:





jest coś takiego:

 


No ale cóż wojna to wojna,ale to i tak duże zdziwienie :P W końcu park jest tuż nad moim domem i zawsze biegam tam na w-f :)



Zrozpaczony pies szuka swojego pana



Przez ostatnie dwa tygodnie zrozpaczony pies codziennie powtarza tę samą desperacką próbę odnalezienia swojego pana. Wierny kundelek wciąż wraca na przystanek, wsiada do zatrzymujących się tam autobusów i dokładnie je przeszukuje. Zdesperowany psiak nie potrafi pogodzić się z myślą, że najprawdopodobniej został porzucony i wciąż wraca na ten sam przystanek w chińskim mieście Chengdu.

źródło: wp.pl

Witajcie,już niestety szkoła.SZKOŁA=MNIEJ POSTÓW.Mniej bo czasu nie mam,jestem już w szóstej klasie,muszę się dobrze uczyć.W końcu te wszystkie egzaminy.........hm......Mam nadzieję,że ten ostatni rok z moją klasą będzie wspaniały<3  ♥♥♥♥A o oto pare zdjęć:)



A tak oto przywitał mnie dziś mój piesek :-)



GOŚĆ W DOM.....GŁOWA W TRAWIE :P

Wybierz się do lasu póki jest pogoda!

Bo już wrzesień,już chłodno sie robi

Jeżeli w zimie zachce ci się lata,popatrz na to zdjęcie :D

Szalej i szalej i szalej jak Rasti

Wylegiwuj się w słońcu....
Nie dziw się,że to już koniec!Koniec wakacji,już szkoła!
W wolnym czasie,,,,nauka -_-

Ale nie zapominaj wychodzić na spacery ze swoim pupilkiem!

I baw wię znim codzienniee:D

Bo to przecież taki słodziak:D


A więc ubierz się ciepło!
 
I do nauki:D
 
Przygotuj się dobrze!!!
 

I zdaj wszystkie egzaminy!
A więc powodzenia w szkole :P





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz